Zima tuż, tuż…
No właśnie zima tuż, tuż i właśnie w tym okresie zaczynamy zachowywać się jak niedźwiedzie, które zapadają w zimowy sen, tzn. nic nam się nie chce, nie mamy zapału ani humoru, żeby wyjść z domu. Trzeba się ubierać w znacznie większą ilość ubrań niż latem. Tylko siąść i zacząć płakać…
Ale, ale nie tak szybko! Jeśli nie chcemy na wiosnę znów zaczynać się odchudzać (która to już wiosna z kolei…), to postarajmy się znaleźć taką aktywność, która będzie dla nas odpowiednia i nie będziemy się zmuszać aby ją wykonywać. To może być wszystko co sobie wymyślicie.
Jeśli akurat nie pada i temperatura nie jest zbyt niska, to polecam ubrać się ciepło i wsiąść na rower lub ruszyć z kijkami przed siebie i żwawym krokiem zaliczyć kółeczko. A może mała przebieżka po okolicznych ścieżkach…
No a jeśli pada, to polecam skorzystanie basenu. Wspaniale relaksuje i odciąża nasze stawy, szczególnie kiedy muszą przez kilkanaście godzin dźwigać nasze kilogramy. Wizyta na siłowni i skorzystanie ze stacjonarnych urządzeń też nam dobrze zrobi.
Ach, a jeśli spadnie śnieg, duuuużżżooo śniegu, to to super rozwiązaniem są narty biegowe bądź śladowe! Narty śladowe nie potrzebują przygotowanych tras tak jak narty biegowe, więc są lepszą opcją na nasze tereny. Choć widziałam osobiście osoby, które na nartach biegowych jeździły po ścieżkach leśnych. Dla chcącego nic trudnego.
Widzicie więc, że zimą ćwiczenie mięśni kciuka nie musi być naszą jedyną aktywnością fizyczną 🙂